Rower elektryczny
Często myli się je z motorowerami. Rzeczywistość jest jednak inna – rowery elektryczne to w
zdecydowanej większości rozwiązania typu pedelec, gdzie wspomaganie ma charakter asysty i bez
pedałowania rowerzysta daleko nie zajedzie. Z roku na rok e-rowery zdobywają sobie coraz więcej zwolenników, a w niektórych krajach ich sprzedaż sięga setek tysięcy sztuk w skali roku.
Szacuje się, że w skali całego 2015 r. w samej tylko Europie nabywców znaleźć może nawet 3 mln sztuk e-rowerów. Największą popularnością cieszą się w Niemczech, gdzie rocznie sprzedaje się ich ok. 400 tys. W Polsce tymczasem popyt na jednoślady ze wspomaganiem elektrycznym jest na razie wielokrotnie mniejszy.
Najpopularniejszy pedelec
Jak mówi Ireneusz Miśkowiec, menedżer ds. sprzedaży i produktów w Kreidler Polska, bezspornie najczęściej spotykanym rodzajem roweru elektrycznego jest tzw. pedelec (skrót od angielskiego „pedal electric cycle”), w którym wspomaganie ma charakter asysty.
„Dotychczas nie przyjęto jeszcze na świecie jakiejś jednolitej definicji czy klasyfikacji dotyczącej rowerów elektrycznych. Z reguły jednak decydujące znaczenie odgrywa sposób działania systemu – za podstawowy warunek, dzięki któremu dany sprzęt uznać można za e-rower, uznaje się zazwyczaj to, czy po prostu można jechać na nim, opierając się na sile własnych nóg” – tłumaczy Ireneusz Miśkowiec.
W rowerach typu pedelec, które wyraźnie dominują na rynku, wspomaganie elektryczne jazdy możliwe jest tylko do momentu osiągnięcia prędkości 25 km/h. Ich ważną cechą jest to, że maksymalna ciągła moc znamionowa – wytwarzana przez silnik – nie przekracza 250 watów. Mniej popularnym typem są modele s-pedelec, gdzie „s” odnosi się do angielskiego „speedy” lub niemieckiego „schnell”. Rowery te mają mocniejsze silniki (ponad 250 watów), a asysta w ogóle nie jest limitowana prędkością albo górne ograniczenie jest dużo wyższe niż 25 km/h (przeciętnie limit wynosi 45 km/h). Warto pamiętać, że w polskim prawie rowery s-pedelec traktowane są niczym skutery i podlegają rejestracji.
Inaczej działają e-rowery typu PoD (skrót od angielskiego „power-on-demand”). Mechanizm sprowadza się do tego, że silnik można włączyć praktycznie w każdej chwili – na żądanie rowerzysty. W takim stanie nie ma potrzeby pedałowania. Taki rower jednak może nadal służyć jako klasyczny jednoślad. Istnieją także hybrydowe rowery elektryczne, które łączą w sobie cechy typu pedelec oraz mechanizmu PoD.
O czym warto wiedzieć?
Z wyglądu rower elektryczny nie różni się wiele od tradycyjnych modeli. Praktycznie jedyną nową cechą jest napęd elektryczny. Z powodu obecności dodatkowych elementów, czyli e-napędu (bateria oraz tzw. komputer pokładowy), waga roweru elektrycznego to przeciętnie ponad 20 kg.
„Kilka dodatkowych kilogramów wagi wpływa na jazdę. Przesiadając się na rower ze wspomaganiem elektrycznym, trzeba zwrócić uwagę na hamowanie, które powinno być bardziej uważne. Jeśli wsiadamy na e-rower miejski, to najpewniejszym rozwiązaniem w takich przypadkach jest jednoczesne używanie hamulca ręcznego oraz nożnego. Przy zakupie roweru elektrycznego warto również zwrócić uwagę na to, w jaki system hamulcowy rower został wyposażony. Markowe rowery z reguły mają hamulce odpowiednio dobrane do nieco większej masy roweru. Myślę tu przede wszystkim o większej średnicy tarcz hamulcowych lub o szczękowych hamulcach hydraulicznych. Druga ważna rzecz to sprawa rozkładu ewentualnych bagaży – jeżeli przewozimy coś na bagażniku, upewnijmy się wcześniej, że ładunek jest odpowiednio równomiernie rozłożony” – radzi menedżer ds. sprzedaży i produktów w Kreidler Polska.
Przeważnie bateria montowana jest na bagażniku rowerowym, chociaż coraz częściej można spotkać modele z akumulatorem odpowiednio przymocowanym do ramy albo rury podsiodłowej.Silnik (jednostka wspomagająca) natomiast umiejscowiony jest zazwyczaj w środku – w takiej sytuacji środek ciężkości położony jest nisko.
Aby w pełni naładować baterię o przeciętnej pojemności na poziomie 300-400 Wh, potrzeba średnio od 2,5 do 3,5 godzin. Co ważne, żywotność wykorzystywanych w e-rowerach baterii to ok. 500 cykli ładowania – potem ich osiągi ulegają pogorszeniu.
Nowoczesne systemy elektryczne umożliwiają wspomaganie o różnej mocy. W efekcie na jednym doładowaniu, czyli do wyczerpania baterii, można przejechać średnio od 70 do nawet ponad 180 km. Później rowerzysta musi już zdać się tylko na siłę własnych nóg.
„Rynek e-rowerów jest dosyć zróżnicowany, a oferta szeroka. Ceny kształtują się na poziomie od kilku do kilkunastu tysięcy, na co wpływają m.in. wykorzystane w rowerze komponenty oraz jakość napędu. Co warte zaznaczenia, we wspomaganie elektryczne wyposażane są obecnie również rowery górskie, crossowe i trekkingowe, chociaż jeszcze całkiem niedawno takie systemy były kojarzone niemal wyłącznie z rowerami miejskimi” - podsumowuje Ireneusz Miśkowiec.
Ostatnie dni głosowania na Drzewo Roku 2015
Dąb Bolko z Hniszowa nadal na prowadzeniu, lecz reliktowa sosna z Sokolicy depcze mu po korzeniach, o trzecie miejsce walczą, konar w konar, platan Cesarz i grab Jacek. Klub
Gaja przypomina, że głosy w konkursie Drzewo Roku 2015 można oddawać tylko do końca czerwca. Jeśli jeszcze nie zagłosowałeś na swojego faworyta, zrób to jak najszybciej!
Głosy można oddawać na stronie www.drzeworoku.pl. Po zagłosowaniu prosimy o potwierdzenie swojego głosu poprzez kliknięcie w link, który znajduje się w wygenerowanej wiadomości e-mail. To z drzew, które uzyska największe poparcie internautów zdobędzie tytuł Drzewo Roku 2015 oraz będzie reprezentowało Polskę w międzynarodowym konkursie Europejskie Drzewo Roku w lutym 2016r.
Głosowanie zostanie zamknięte 30.06.2015 o godzinie 24.00, oficjalne wyniki zostaną opublikowane już 1. lipca, o godzinie 12.00 na stronie www.drzeworoku.pl.
Zapraszamy do odwiedzenia finalistów i zwycięzców wszystkich edycji konkursu Drzewo Roku poprzez aplikację mobilną „Drzewa z klimatem” Klubu Gaja. Przedstawia ona ciekawe przyrodniczo, historycznie i kulturowo drzewa w Polsce, a także atrakcje turystyczne oraz atlas drzew.
Konkurs Drzewo Roku prowadzony jest w ramach Programu Święto Drzewa dofinansowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Patronaty: Minister Środowiska, Minister Edukacji Narodowej, Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy, Wojewoda Śląski, Marszałek Województwa Śląskiego. Patronat medialny: Program 1 Polskiego Radia. Partnerzy strategiczni: Lasy Państwowe, LeasePlan Fleet Management (Polska). Partnerzy: Troton, Eco Service, Green Project, Ashoka. Współpraca: Partnerstwo dla Klimatu, Nadace Partnerstvi, Uniwersytet Śląski, Kampania Miliarda Drzew dla Planety.
Aniello Desiderio: Mistrz z Neapolu
Kiedy Aniello Desiderio w wieku 8 lat po raz pierwszy wystąpił publicznie, krytycy zaczęli nazywać go „cudownym dzieckiem gitary”. 20
lat później artysta został okrzyknięty „gitarzystą stulecia”.Dziś gitarzysta znany jest z tego, że sugestywnością swoich interpretacji, wprowadza publiczność w stan głębokiego zachwytu. Tak będzie zapewne również 26 lipca na koncercie we wrocławskim klubie Stary Klasztor.
Aniello Desiderio, legendarny wirtuoz gitary, urodził się 1971 roku w Neapolu. Tam też rozpoczął naukę gry na instrumencie pod kierunkiem Bruna Battisti D’Amario oraz Stefano Aruty. Już od najmłodszych lat gitarzysta zdobywał laury podczas licznych międzynarodowych konkursów gitarowych m.in. w Hawanie, w Tokio i Madrycie.
Swoją międzynarodową karierę Aniello Desiderio rozpoczął 1989 r. na Międzynarodowym Festiwalu Gitarowym w Wolos w Grecji. Później gitarzysta koncertował w wielu miejscach na świecie m.in. we Francji, Hiszpanii, Niemczech, Polsce, Szwecji, Szwajcarii, Turcji, Wenezueli, Kolumbii, na Kubie oraz w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Występował zarówno solowo oraz wraz ze słynnymi europejski orkiestrami, takimi jak Rundfunk-Sinfonieorchesterw Berlinie, Deutsche Kammerphilharmonie czy Orkiestra Moscow Virtuosi. Jego muzyczne sukcesy sprawiły, że w 1999 roku niemiecka Telewizja BR/TV stworzyła film Aniello z
Neapolu.
Od 2005 roku, Aniello Desiderio pracuje jako profesor w Musikschule Koblenz w Niemczech, a od 2009 roku wykłada w Konserwatorium Domenico Cimarosa w Avellino we Włoszech. Pomimo licznych obowiązków pedagoga, gitarzysta nadal aktywnie koncertuje i uczestniczy w projektach wraz z innymi legendami gitary.
W 2010 Desiderio rozpoczął serię występów z wybitnym gitarzystą klasycznym Angelem Romero, a w 2012 ze słynnym jazzrockowym John’em McLaughlin’em.
Pomimo napiętego grafiku, artysta wciąż znajduje czas na dzielenie się swoimi umiejętnościami z młodymi adeptami gitary, w trakcie lekcji mistrzowskich na różnorodnych festiwalach i warsztatach w całej Europie. Przykładem jego zaangażowania jest chociażby wrocławski koncert, który stanowi część Letniego Kursu Gitary Krzyżowa 2015, podczas którego Aniello Desiderio jest jednym z wykładowców.
https://www.youtube.com/watch?v=xst_JKHadqQ
Aniello Desiderio
26.07.2015, godz. 19:00
Stary Klasztor, ul. Purkyniego 1, Wrocław
www.gitaraplus.pl
Koncert jest częścią Letniego Kursu Gitary Krzyżowa 2015
Bilety: przedsprzedaż 35/30 PLN, w dniu koncertu 40/35 PLN
Dostępne na: www.sklep.gitara.wroclaw.pl andwww.tbox24.pl
Produkty „light” nie takie zdrowe
Cukier to największe zagrożenie dla człowieka. Wszechobecny powoduje wiele dolegliwości, a także tycie i brak energii. Często nieświadomie
wybieramy żywność, która kryje w sobie ogromne pokłady cukru, myśląc, że to właśnie one pomogą nam pozbyć się zbędnych kilogramów. Produkty „light” są na szczycie tej listy, a niestety często po nie sięgamy, nie wiedząc, że to właśnie one są przyczyną naszych problemów.
Napoje „light”, soki owocowe, jogurty czy płatki śniadaniowe, to produkty, które są stałym elementem codziennego odżywiania. Niestety, każdy z nich stanowi zagrożenie dla naszej wagi i szczupłej sylwetki. Nie oznacza to jednak, że musimy zupełnie zrezygnować z tego rodzaju jedzenia. Właściwie oprócz napojów gazowanych, wszystkie te produkty można łatwo i smacznie zastąpić i zdecydowanie będzie to zmiana na plus. Zamiast słodkich płatków śniadaniowych lepiej wybrać te kukurydziane i samemu zmieszać je z rodzynkami, morelami czy orzechami. Podobne podejście warto zastosować w przypadku batoników muesli i po prostu zrobić je samemu w domu.
Jogurty zdecydowanie lepiej wybierać te naturalne, a nie owocowe, pełne cukru i kalorii. Do naturalnego, jeśli nie odpowiada nam jego smak, można dodać owoce lub bakalie. Soki owocowe w kartonach t również duża zawartość cukru, dlatego lepiej postawić na te wyciskane prosto z owoców lub po prostu wodę.
Kawa hamuje proces starzenia?
Kofeina to nie tylko poranne przebudzenie i szybszy metabolizm, ale również zdrowsza i młodsza skóra. Dzięki
właściwościom antybakteryjnym i przeciwzapalnym poprawia ona kondycję i wygląd skóry. To dlatego seniorzy powinni sięgnąć po kosmetyki zawierające kofeinę, a także codziennie zafundować sobie filiżankę porannej kawy.
Kawa to nie tylko kofeina, choć jej działanie jest zdecydowanie najmocniejsze, ale również antyoksydanty, błonnik, białko, witaminy z grupy B, kwasy organiczne i związki wiążące wiele minerałów. Nic więc dziwnego, że producenci kosmetyków coraz częściej sięgają po kawę jako podstawowy składnik kremów czy olejków. Dzięki zawartości kwasu chlorogenowego spowalnia ona rozkładanie witaminy C, która działa wygładzająco na skórę.
Ponadto kawa może okazać się zbawienna w przypadku niskiego ciśnienia, kofeina bowiem pobudza serce do szybszej pracy. To właśnie dzięki tej właściwości poranna kawa jest najlepszym sposobem na odegnanie zmęczenia. Pobudzony zostaje również proces przemiany materii, a to oznacza wspomaganie odchudzania. Nie należy jednak przesadzać z ilością kawy, zwłaszcza w senioralnym wieku. Zbyt dużo kofeiny może zaburzyć pracę serca, a poza tym kawa wypłukuje magnez odpowiedzialny za pracę mięśni i odwadnia organizm. Wtedy warto więc sięgnąć po kawę ekologiczną lub zbożową, której szeroki wybór znajduje się w sklepach internetowych.
Josef Lebiocki
400 osób zarejestrowało się na bezpłatne testy krwi
Akcja NEFROTEST wzbudziła bardzo duże zainteresowanie wśród mieszkańców Częstochowy i okolic. Organizatorzy: Nefron Sekcja Nefrologiczna Izby Gospodarczej Medycyna Polska oraz Centrum Dializ Fresenius w
Częstochowie zaplanowali, że w niedzielę 14 czerwca maja mogą zostać przebadane osoby, które wczoraj i dzisiaj telefonicznie się zarejestrowały. Ostatecznie na bezpłatne badania w ramach NEFROTESTu zapisano 400 z
Niedzielne badania to jednak nie koniec NEFROTESTU w Częstochowie i w powiecie. W ramach akcji skierowania na bezpłatne testy w kierunku chorób nerek dla osób powyżej 45 roku życia trafiły do lekarzy rodzinnych, parafii i aptek. Jeżeli komuś nie udało się zarejestrować lub z jakiś powodów nie będzie mógł wziąć udziału w niedzielnej akcji ma jeszcze szansę otrzymać takie skierowanie (ważne do 30 sierpnia 2015 roku). Do rozdysponowania jest 5 tysięcy skierowań. Na badania z tym dokumentem można udać się do dowolnego punktu pobrań zaznaczonego na skierowaniu. Natomiast bezpłatne testy krwi u zarejestrowanych osób odbędą się w niedzielę 14 czerwca w Centrum Dializ Fresenius, które mieści się na terenie szpitala w Częstochowie, przy ulicy Mirowskiej 15.
„Cieszymy się, że akcja wzbudziła tak duże zainteresowanie. Mam nadzieję, że dzięki naszej kampanii informacyjnej i niedzielnej akcji przypomnieliśmy mieszkańcom powiatu o konieczności badań profilaktycznych i zachowań prozdrowotnych.” - mówi dr Iwona Kweclich, dyrektor Centrum Dializ Fresenius w Częstochowie.
NEFROTEST – największa w Polsce akcja bezpłatnych badań przesiewowych nerek
Nefron wraz z regionalnymi partnerami zorganizował do tej pory 52 NEFROTESTy na terenie całego kraju. W roku 2014 kampania gościła w Zawierciu z województwa śląskiego. Do tej pory badaniu poddało się prawie 40 tysięcy osób. I jak dotąd jest to największe w Polsce badanie przesiewowe nerek. Badanie w ramach NEFROTESTu potwierdziło alarmujące szacunki nefrologów. Ponad 9,3 % z blisko 40 tysięcy przebadanych ma wyniki wskazujące na przewlekłą chorobę nerek. Badania, dotąd prowadzone w 52 powiatach z 15 województw, trwają już szósty rok. Pierwsze odbyło się w Światowym Dniu Nerek w 2010 roku (11 marca w Świebodzinie. To przełom w myśleniu o chorych na nerki w Polsce. Dotąd na podstawie danych z innych krajów, tylko szacowaliśmy liczbę osób, które mogą cierpieć na przewlekłą chorobę nerek. Teraz mamy już pewność, choroby nerek, choć na co dzień tak rzadko się o nich pamięta, dotyczą 4 milionów Polaków - mówi prof. Marian Klinger, Krajowy Konsultant w dziedzinie Nefrologii i patron naukowy NEFROTESTU.
Zamiast czekolady sezam
Sezam, podobnie jak słonecznik czy pestki dyni coraz częściej zagląda do naszej kuchni. Powód jest prosty – małe ziarenko to doskonałe źródło wartości odżywczych, a także ciekawy dodatek do wielu potraw. Nic więc dziwnego, że masło sezamowe jest obecnie równie popularne, jak kremy
czekoladowe czy masło orzechowe, ale na pewno o wiele zdrowsze.
Masło sezamowe zwane również tahina wytwarzane jest ze zmielonych ziaren sezamu z dodatkiem oliwy. Sam sezam uważany jest za jedno z najlepszych źródeł białka. Zawiera również nienasycone kwasy tłuszczowe, lecytynę, proteiny, magnez, potas, wapń, żelazo, cynk i fosfor. Wpływa zatem nie tylko na prawidłowy przebieg procesów w organizmie, ale również na wydajną pracę umysłu, pamięć i koncentrację. Regulują również poziom cholesterolu we krwi, czym zapobiegają miażdżycy. Przeciwutleniacze z kolei działają spowalniająco na procesy starzenia, a więc spożywanie go poprawia wygląd skóry i włosów.
Masło sezamowe to doskonały pomysł na niecodzienne kanapki, przekąski z krakersami, a także dodatek do wielu potraw. Ze względu na w pełni naturalne pochodzenie ma długi termin przydatności.